czwartek, 24 listopada 2016

Mikołaj Dubow - Wyspa strachów

Chciałam coś rosyjskiego. Żeby nie powiedzieć radzieckiego :)
Ale - mimo okładki takiej, a nie innej - myślałam, że to coś dla dorosłych.
A tu dla młodzieży.
No dobra, niech będzie.


Notkę o autorze zamieszczono na początku. Naturalnie będę chciała obejrzeć film, o którym się w niej wspomina. No i zbadać, jak potoczyły się dalsze losy autora, wszak, gdy wychodziła u nas ta powieść, miał dopiero 56 lat.


I przeczytałam.
I doszłam do końca.
Gdzie znalazłam adnotację ołówkiem, kiedy książka została kupiona... i kiedy przeczytana!


Taaaaaaaaaaaa.
Czyli ona już tu jest na blogu.
Ale żeby choć raz w trakcie lektury naszła mnie wątpliwość - czy ja czasem tego nie znam?
Nie, skądże. Jak nowa.

Ale mam dobrze, co? Mój księgozbiór mógłby się ograniczyć do, powiedzmy, 300 tomów. Tak bym sobie czytała w kółko, po 50 rocznie i co sześć lat, kompletnie nieświadoma, wracała do już przeczytanych :)
Byle tak dalej!

Początek:
Koniec:

Wyd. ISKRY Warszawa 1966, 250 stron
Tytuł oryginalny: Niebo s owczinku
Przełożyła: Wacława Komarnicka
Z własnej półki
Przeczytałam 8 listopada 2016 roku





W TYM TYGODNIU OGLĄDAM

1/ SYBERIADA (Сибириада), ZSRR 1979
reż. Andriej Michałkow-Konczałowski
Fragment:


Są to dzieje dwóch chłopskich rodów z syberyjskiej osady. W zagubionej wśród tajgi wiosce, do której można dotrzeć tylko rzeką, rozgrywa się nieustanny konflikt między "budowaniem a niszczeniem", ten konflikt nabrzmiewa, kiedy do wioski docierają echa wydarzeń wywołujących przemiany w całym kraju: obie wojny światowe, rewolucja i wojna domowa, odkrywanie bogactw Syberii i niebezpieczeństw związanych z ich wydobyciem. Wielowątkowa akcja obejmuje prawie 70 lat z ubiegłowiecznej historii Rosji.
[z Filmwebu]
8/10

2/ DOBRZE SIĘ KŁAMIE W MIŁYM TOWARZYSTWIE (Perfetti sconosciuti), Włochy 2016
Reż. Paolo Genovese
Trailer:


Kilkoro przyjaciół spotyka się na kolacji. Znają się od lat, wiedzą o sobie wszystko. A przynajmniej tak się wydaje. Do momentu, gdy pada propozycja, by położyć komórki na stole i wszelkie przychodzące wiadomości odczytywać na głos...
7/10

3/ ZŁAKNIENI (Hungry Hearts), Włochy 2015
Reż. Saverio Costanzo
Trailer:


Zaczyna się jak komedia, toczy jak dramat, kończy jak thriller. Dwoje młodych poznaje się, zakochuje, ona zachodzi w ciążę, pobierają się. Dziewczynie odbija, uznaje, że jej syn będzie kimś wyjątkowym i postanawia sama troszczyć się o niego, nie dopuszczając lekarzy i wiedzy medycznej, za to uprawiając warzywa na dachu (jest weganką). Dziecko tymczasem jest coraz bardzie niedożywione i nie rośnie. Ojciec usiłuje po kryjomu dokarmiać je mięsem, zaleconym przez lekarza, ale prowadzi to do ciągłych awantur z żoną. W końcu nie widzi innego sposobu na uratowanie synka, jak wykraść go matce...
7/10

4/ MILCZĄCA GWIAZDA (Der Schweigende Stern), NRD/Polska 1959
Reż. Kurt Maetzig


Kurka wodna. Włączyłam sobie w ramach planu oglądania całej kinematografii polskiej od 1945 roku. A tu się okazało raz, że to koprodukcja polsko-enerdowska, a dwa, że s-f. Oh mein Gott. Co za gniociszcze socrealistyczne. Według książki Lema "Astronauci" - oczywiście Lem się od niej odciął, jak zawsze ;) Aktorstwo tragiczne, ale efekty specjalne, jak na tamte czasy, niezłe - toteż USA, moi państwo, zdubbingowały go sobie (przy okazji przemontowując i na przykład radzieckiego uczonego zamieniając we francuskiego cybernetyka) i rozpowszechniano film jako produkcję własną pod tytułem "Planet of Death"! Taka ci ciekawostka.

Historia wyprawy na Wenus w celu porozumienia się z jej mieszkańcami i uniemożliwienia ich inwazji na Ziemię. Z Ziemi wyrusza na Wenus pierwsza międzynarodowa wyprawa. Statek kosmiczny pokonuje mgławicę meteorów i ląduje na planecie pełnej niebezpieczeństw i tajemnic...
6/10

6 komentarzy:

  1. Całe lata 60. mieszkałem na wsi. Jako uczeń kierownika szkoły, miałem nieograniczony dostęp do biblioteki szkolnej. Ileż ja się naczytałem radzieckich książek dla młodzieży. Ale "Wyspy strachów" nie pamiętam. Bardzo mi się podobał "Kordzik" Rybakowa, który to autor zasłynął później "Dziećmi Arbatu".
    Pozdrawiam
    Zdzisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś wiejskie szkoły miały swoje biblioteki... dziś się te szkoły zamyka. Mam koleżankę-nauczycielkę, która musiała przejść na wcześniejszą emeryturę z tego powodu.

      Usuń
    2. Wiejskie biblioteki były w latach stalinowskich czyszczone z książek poświęconych Legionom Piłsudskiego i wojnie 1920 r., ale ocalały przedwojenne przygodowe, o Indianach, i o Żwirce i Wigurze. Dla mnie coś nowego, bo nigdzie o nich nie słyszałem.
      Zdzisław

      Usuń
    3. Moja szkoła podstawowa nie miała takich pozycji w bibliotece... bo też i jej metryka nie była przedwojenna :)

      Usuń
    4. O moja szkoła, gdzie rodzice byli nauczycielami, sięgała czasów carskich, chyba 1907, a na strychu można było znaleźć cuda, nie tylko książkowe, m. in. żarna, bo budynek powstał po powstaniu listopadowym i najpierw mieścił się w nim przytułek dla starców, a potem rozbudowano i utworzono szkołę.

      Usuń
    5. To piękna historia. Mój dziadek ze strony Ojczastego był wiejskim nauczycielem... ale zmarł, gdy miałam 3 czy 4 latka, więc nie miałam okazji posłuchać jego opowieści.

      Usuń